30.11.2016 - wszędzie ta jebana biel

ręce mi się trzęsą.
Od wylądowania Vina w szpitalu minęły jakieś dwa tygodnie, a już dołączyła do niego kolejna osoba.
Brunetka z 2c, o profilu sportowym. Wysoka, raczej brzydka.
A, to ja.
No tak.
Wszędzie ta jebana biel i niemiłe pielęgniarki.
-Siostro?
-Nie jestem twoją siostrą gówniaro.
Wiem, że nie jesteś stara cipo. Moja ma lepsze geny.

Leżę przykuta do kroplówki i wiem, że moja mała małpka leży gdzieś w tym samym szpitalu, ale nie mogę wstać przez tą całą aparaturę, a on...a on pewnie nie ma nawet siły.
Życie to suka.
Śmieję się.
Ja już nie płaczę.
JA JUŻ NIE PŁACZĘ.
Moje oczy są suche jak pustynia w ostatnim czasie.

Wypadają włosy, oczy pieką, są czerwone jak ketchup
słabniesz,
jesteś blada jak mleko
tyjesz od leków
zauważasz że wszystko sprawia ci trud
zawsze miałaś szóstki z wf-u
teraz ledwo kopiesz w piłkę,
dostajesz okropnych zadyszek i czujesz jak bije ci serce
nie możesz się skupić na lekcjach
odpływasz
budzisz się w szpitalu
sama.
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
oh
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
my
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
happy
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
little
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
pill
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
take
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
me
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
tabletki
away

moje serce zaczęło bić za szybko
live fast die pretty
right?
przez te tabletki
zniszczyły mnie fizycznie
ale ratują psychicznie
samo świeże powietrze, słoneczko i kwiatuszki nie załatwią pojebania umysłowego ha?
Ola ciągle do mnie pisze.
Nie wie że jestem w szpitalu.
Skąd może wiedzieć? Mieszka 100 km dalej. Ale wciąż stara się ratować naszą 'przyjaźń'.
Idiotka. Naiwniara. Nie wie z jaką egoistką ma do czynienia. Dla mnie teraz liczy się tylko Vincent. Żeby żył.
Ciekawa jestem jakie te wszystkie suki będą miały miny jak wyjdzie na jaw że jestem pojebańcem.
Kuba wie że jestem gdzie jestem a nie odezwał się nawet słowem.
Czyli co...czy to wszystko nigdy nie było nic warte?
Dojebał mi jeszcze bardziej.
Tak- dało się.










Musiałam przerwać pisanie, bo Patryk przyszedł mnie odwiedzić. Patryk, z którym wymieniłam kilka słów na Ksmie i to zazwyczaj żartobliwych. Skąd on...po co?
Przyszedł bez brata, a zawsze są nierozłączni. Wszedł niepewnie. Zapytał, czy go poznaję. Zaśmiałam się. Byłam jedną z nielicznych osób, która rozróżniała tych bliźniaków. Opowiedział mi co było dziś w szkole. Na dyskotece. Na zbiórce harcerskiej. Na treningu koszykówki. I na imprezie u Felka.
Kurde, on jest fajny.
I nie wiedziałam, że koleś który ma posturę niedźwiedzia, jest mega silny i ...hm duży? Że on może mieć TAKĄ duszę. I takie słownictwo. Jedyne co od niego słyszałam w towarzystwie to jakieś tępe żarty, przytyki i paskudny chamski rechot. A dziś się śmiał tak ładnie. Tak miło. Ciepło mi się zrobiło. Nie myślałam o problemach. Słuchałam tego co mi mówił.
A mówił pięknie
Ma tak niebieskie, wiercące spojrzenie, jakiego jeszcze nigdy u nikogo nie widziałam.
Wyszedł normalnym krokiem. Nie tym chodem koksa który prezentuje w szkole
zauroczył mnie
niech przychodzi częściej.


Przed chwilą zadzwonił do mnie Vincent.
Czuje się lepiej. Być może wypuszczą go do domu na święta.
Fajnie. Ale mam dziwne przeczucie, że po prostu nie ma dla niego ratunku i chcą, by spędził ostatnie chwile z rodziną.
Ale rak u niego nie jest złośliwy.
Do tego ma młody organizm.
Ale jaki słabiutki.
Moja małpeczka.
Chociaż...faktycznie jego głos brzmiał nieco lepiej.

-Kocham cię Siostruś.
-Ja ciebie też Małpko.




Żyj moja małpko.
Wstań z łóżeczka i skacz wokół mnie śpiewając te swoje głupie piosenki
Baw się moimi włosami i dokuczaj mi
Targaj mnie za policzki udając babcię
Parodiuj historyczkę, chemiczkę i kogo tylko chcesz
Miej siłę na to wszystko
bez bólu








Czy ten pseudo pozytywny akcent na koniec dnia miał za zadanie sprawić, bym znów stała się optymistką?
Sorry Boże, nie zadowalam się już pierdołami.
Niech on będzie zdrowy. A ja będę szczęśliwa.













Zamykam oczy i widzę to błękitne spojrzenie nade mną. Takie ciepłe, a jednocześnie takie niezgłębione. Silne i przenikliwe jak morskie fale uderzające o skały. Ale ani trochę zimne. Kochane. Pełne troski. Chcę je znów zobaczyć z tak bliska i móc oglądać co dzień.
edit: wpisuję w google grafika 'fale' żeby móc choć w małym stopniu zobrazować sobie Patryka. Pojebanie wkroczyło na nowy poziom.