niestety.
A świat przez ten czas, w którym mnie tutaj nie było wcale się nie zmienił. Jest chujowo. Stoję na urwisku. Kołyszę się, uśmiechając jak psychopatka. To tylko hop.
Nic więcej.
Lecisz i spadasz.
I budzisz się w lepszym świecie, wolnym od tej zakłamanej rzeczywistości.
Czy naprawdę ,,realia'' zmuszają nas do porzucenia życia?
To wszystko spadło na mnie jak grom z jasnego nieba. Wszystko wokół jest podłe. Nie da się egzystować na tym świecie nie raniąc innych ludzi, no chyba, że będziesz zakonnicą, albo członkiem klasy niższej. Nie jesteś w stanie być szefem, mieć pod sobą innych, godnych ludzi i ich nie krzywdzić. No chyba, że nie chcesz uzyskać dyscypliny albo chociaż krzty autorytetu.
Na moim ślubie chcę mieć wianek na głowie. O ile ktokolwiek mnie zechce.
Nie pójdę na ślub Kuby z jakąś pierdoloną Niemką. Pierdolę pierdolone Niemki.
Anyways
Będąc prawnikiem musisz patrzeć na upadki innych ludzi każdego dnia i gonić jak ośliniony pies za pieniądzem.
Będąc lekarzem musisz przekazywać złe wieści. Musisz trzymać we własnych rękach cudze życie. ŻYCIE. Musisz codziennie obserwować ludzkie wypalenia fizyczne i psychiczne polską rzeczywistością.
Będąc kimkolwiek krzywdzisz innych.
Chyba jedynie książka do historii mnie inspiruje. Zostanę jebanym ascetą, bo koło dupy mi latają te ich ajfony i markowe ciuszki. Koło zasranej dupy. Moja dupa jest chuda jak kartka papieru. Nie stać mnie nawet na dupę.
Ostatnio dzieją się same złe rzeczy.
Vincent leży w szpitalu i walczy o życie.
I mam zagrożenie z matmy ale to akurat też mi koło chudej dupy lata.
Chłopak który ma takie ładne oczka powiedział że mam fajne cycki.
Teraz jedno oczko zachodzi mu krwią.
Wiem, że mam fajne cycki, ale on ma dziewczynę. LOL
Uwielbiam głos Igora Herbuta. I rzygam już herbatą owocową. Chyba próbuję utopić w niej smutki czy coś.
Ale przecież jest zima!
Wszyscy powinni się cieszyć.
HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA
Vincent ma raka.
Przyszedł do mnie, żeby podrzucić mi identyfikator do wolontariatu i powiedział, że nie może ze mną jechać bo jest chory.
Myślałam, że ma katar
Gówniarz, ile bym dała, żebym była na jego miejscu. Ja chcę cierpieć. Ja chcę odejść. On na to nie zasługuje, jest za dobry. Kocha ludzi. A ja Boga. A miłość chodzi na dwóch nogach. Trzeba kochać wszystkich.
Byłam u niego. Kupiłam mu wielkiego pluszowego żółwia, takiego dwa na dwa większego od niego 10 razy,
Zrobiłam mu makijaż żeby wyglądał lepiej
zawsze to nas śmieszyło
ale widziałam że umiera przez śmiech
że wykańczam go jeszcze bardziej swoją obecnością i kiedy wyjdę odetchnie z ulgą
ale on tego nie pokazywał
ON JEST ZA DOBRY JEZU
NIE ZABIERAJ MI TEŻ JEGO
jeszcze kilka dni temu woziłam go w wózku sklepowym w środku nocy
i byliśmy takimi roześmianymi gimbusami
przyjaciółmi
jest* taki nadpobudliwy jak małpka
wszędzie jest go pełno, a jednak nigdy nie masz go dość
a ostatnio moja małpka nie miała nawet siły podnieść łapki z łóżka szpitalnego
Powiedział mi, że jeśli odejdzie niedługo
To mam powiedzieć Gabryśce, że za nią szalał, a On w zamian za to porozmawia z moim ziomkiem tam na górze. Żeby zsyłał mi to co najlepsze
Tak bardzo pokochałam moją małpkę
a ja nie kocham ludzi
no ale przecież to małpka
będę tęsknić mały gnojku.
co ja pierdolę przecież on nie umrze
to tylko katar.
*był